Masakrycznie upalnie… Wiem, wiem. Nie powinnam narzekać, przecież na lato każdy czeka z utęsknieniem. Tak samo jest ze mną oczywiście, to najfajniejszy super_hiper okres 🙂 Między innymi dlatego, że Arturkowi nie trzeba zakładać kilku warstw ubrań. Rano wymiana body na body, spodenki, sandałki i chłopak gotowy do wyjścia. Pamiętam, jak w czasie turnusu w Stobnie parę razy dziennie przebierałam synka, gdyż z pokojów mieszkalnych na zajęcia rehabilitacyjne szliśmy przez podwórko. Uciążliwe to trochę. W Zabajce_2 jest bardziej komfortowo pod tym względem. Apropo, od 16.07 kolejny turnus. Tym razem opiekunem będzie babcia 😉 Jak ja sobie poradzę bez Niuniusia…? Pierwsza taka rozłąka. Świetnie, że mama zgodziła się wykorzystać swój urlop i pojechać z Królewiczem, bardzo nam pomaga, bardzo bardzo 🙂 Dziękujemy.  Ciekawe, czy podobną pogodę będą mieli, hmm. Oby bez tych groźnych burz, z silnymi wiatrami i gradem. Dzisiaj mieliśmy wyjechać do Ostrowite na Camping, ale trochę się obawiam o nocną aurę i zrezygnowaliśmy. Na szczęście Sebcio wspaniałomyślnie przyznał mi rację i wyruszymy jutro rano 🙂 Aby jednak ulżyć tytułowemu „masakrycznemu upałowi”, pojechaliśmy na działkę babci i dziadka i młodemu Roskowi odpaliliśmy basenik, w którym chlupał się z niesamowitą przyjemnością. Woda to jego żywioł, jak przystało na Wodnika. Recz jasna sami także skorzystaliśmy z tej mini kąpieli. Lato to piękny okres i niech trwa jak najdłużej.

Dodaj komentarz
Side bar