Skorzystaliśmy z zaproszenia Wujka i Cioci do odwiedzin w ich posiadłości i wspólnego grillowania. Spędziliśmy bardzo miło czas. W szczególności zadowoleniem tryskał Królewicz, pomimo, że kapryśne kurki i pieski nie zajadały się serwowanymi przez niego przysmakami z trawy i zielska 😉 Otoczony wianuszkiem fanek – Tatianką i Beatką – „woził się” rowerkiem po podwórku, celebrował w piaskownicy, lecz najchętniej karmił drób i zaczepiał pieski – wyjątkowo upodobał sobie dwukrotnie większego od siebie. Rodzinne spotkanie było okazją nie tylko dla nas do obcowania z najbliższymi, ale też dla najmłodszych do wspólnej zabawy. Cieszymy się, że w zachowaniu Artura następuje widoczna poprawa w kontaktach międzyludzkich. Śmiem nawet stwierdzić, iż okres wiosenno-letni będzie przełomowy dla jego rozwoju. Mamy nadzieję, że na jesień pojawi się tego potwierdzenie.

Dodaj komentarz
Side bar